7/03/2012

Zdradliwy basen.......

Witam................dzisiejszy dzień spędziłam u mojej koleżanki na basenie i ................ogólnie to wszystko super, podczas gdy wszyscy gotowali się z przegrzania my (ja i kumpela plus jej dwie siostry) moczyłysmy nasze szanowne tyłki i grałysmy w wyjątkowo ambitne wodne gry (większośc była naszego autorstwa.....wszystkie były naszego autorstwa). Mam tylko jeden problem...jakieś ochydne paskudztwo, którego imenia nie wolno wymawiać pogryzło mnie paskudnie i zamieniło moją skórę w puchnąco-boląco-swędzące coś. W jednym miejscu ugryzło mnie tak strasznie (lub ja tak strasznie to drapałam), że średnica całkowita (o ile coś takiego istnieje) wynosiła chyba z 10 cm. Ogółem mówiąc nie polubiłam tego ochydnego robala, a gdyby ktoś  nas kiedyś sobie przedstawił konwersacja wyglądałaby mniej-więcej tak:
KTOŚ: Poznajcie się, Julka, to jest ochydny robal, ochydny robalu, to jest Julka.
OR: Cześć, miło mi poznać.
J: A mnie nie konieczne.
I tyle.
Chciałam wam jeszcze powiedzieć, że jutro wyjeżdżam do Londynu i może mnie nie być (najprawdopodobniej mnie nie będzie) przez 10 dni. Mam nadzieje, że Eliza nadrobi straty, ale nic nie obiecuję, bo po pierwsze nie wiem kiedy ona wyjeżdża, a po drugie z nią to różnie bywa. Z góry przepraszam za naszą ewentualną nieobecność.
A teraz pozwolę mojemu twarzowemu t-shirtowi z angry birdsami i białym spodniom w kropki otulić moje napuchnięte ciało, jakoże jest stanowczo za gorąco by przykrywać się kołdrą. Dobranoc.


Zmęczona i opuchnięta, JulKa

1 komentarz:

  1. Miłego pobytu w Londynie, mam nadzieję, że wrzucisz potem zdjęcia z tej wycieczki :D
    zapraszam do mnie : http://the-best-books-teen.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

😜😲😄😥😁😄😝😱